W 2014 roku Główny Inspektorat Sanitarny zakwestionował ponad 2070 próbek artykułów spożywczych, oznacza to  9 proc. wzrost w stosunku do roku 2013, w którym zakwestionowano 1900 próbek. Największe zastrzeżenia Inspektorzy mieli do żywności wytwarzanej w Polsce, były to głównie wyroby cukiernicze i ciastkarskie, grzyby, wody mineralne, napoje bezalkoholowe, tłuszcze roślinne, majonezy, musztardy i suplementy diety. Według ekspertów rynek spożywczy należy do najszybciej rozwijających się, a wizja uzyskania większych przychodów powoduje, że nie wszystkie przedsiębiorstwa postępują uczciwie, a co za tym idzie, produkty spożywcze często są zafałszowywane. Przykładem mogą być suplementy diety na odchudzanie i potencję, gdzie do produkcji wykorzystuje się pochodną amfetaminy- sibutraminę. Rośnie również ilość zgłaszanych przez Inspektorów zawiadomień do Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF). W 2014 r. liczba powiadomień wyniosła 133 i nadal rośnie. Najczęściej zgłaszane produkty pochodziły z USA, na drugim miejscu były te z Polski. Produktom tym zarzucano, że zawierały salmonellę (40 powiadomień), listerię monocytogenes (30 powiadomień) oraz składniki niedopuszczalne ( 15 powiadomień). W krajach sąsiadujących z Polską, głównie w Czechach, istnieje mit, że polska żywność jest gorszej jakości niż ta z Niemiec, Słowacji czy Węgier – przyznał czeski publicysta Vit Pohanka. Według Andrzeja Gantera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności, jakość polskich produktów żywnościowych ulega pogorszeniu na skutek złej dystrybucji w nieodpowiednich warunkach, ale są też produkty, których jakość jest na coraz wyższym poziomie, m.in.: jaja, kawa, herbata, przyprawy. O tym, czy jakość wzrosła, czy zmalała będziemy mogli przekonać się dopiero w następnym roku, po zweryfikowaniu kontrolowanych próbek.

 

Więcej czytaj w serwisie- biznes.gazetaprawna.pl

 

 

 

z powrotem